Droga Alice
Jestem szczęśliwa, że nic ci nie jest. Twój mały przyjaciel zdołał
pokazać nam drogę do ciebie. Jest tylko jeden mały problem. Nie możemy dostać
się do twierdzy, w której się znajdujesz. Za duże prawdopodobieństwo, że
zostaniemy przyłapani i On (tak wiem o nim) zabierze was tam gdzie nigdy was
nie znajdziemy.
Musisz znaleźć sposób aby się stamtąd wydostać niepostrzeżenie. My zajmiemy się resztą. Niestety teraz nastanie zima. Śnieg oznacza dla nas zgubę. Pozostawimy ślady. Musimy zaczekać do wiosny.
Musisz znaleźć sposób aby się stamtąd wydostać niepostrzeżenie. My zajmiemy się resztą. Niestety teraz nastanie zima. Śnieg oznacza dla nas zgubę. Pozostawimy ślady. Musimy zaczekać do wiosny.
Mam nadzieję, że nic ci się nie stanie
przez ten czas.
Lucy
Niemożliwe mam czekać całe trzy miesiące
na ratunek. Co ja będę tu robić. Nagle naszła mnie szalona myśl.
- A może po prostu nauczę się panować nad swoją mocą?- zastanowiłam się - Czy to coś da? Zdecydowanie tak.
Tak więc postanowione. Przez następne tygodnie uczyłam się pod czujnym okiem Christiana wraz z innymi panować nad sobą. Przedmioty jak na zawołanie stawały przede mną w ogniu. Później przyszła kolej na wodę. Christian miał rację potrafiłam panować nad wszystkimi żywiołami. Jednak najlepiej pracowało mi się z ogniem. Podczas obiadu Mysz obraziła mnie więc z odkręciłam kran i nakierowałam strumień wody na nią. Wyglądało to niesamowicie. Woda płynęła w powietrzu z łazienki przez korytarz i kuchnię aż do salonu by wylądować na kunsztownie ułożonej fryzurze Myszy.
Tristan rozpracował wreszcie co go blokowało. Nauczył się tak jak ja podpalać przedmioty, zapalać się na zawołanie, a nawet tworzyć kulę ognia, którą można było ciskać we wrogów.
- A może po prostu nauczę się panować nad swoją mocą?- zastanowiłam się - Czy to coś da? Zdecydowanie tak.
Tak więc postanowione. Przez następne tygodnie uczyłam się pod czujnym okiem Christiana wraz z innymi panować nad sobą. Przedmioty jak na zawołanie stawały przede mną w ogniu. Później przyszła kolej na wodę. Christian miał rację potrafiłam panować nad wszystkimi żywiołami. Jednak najlepiej pracowało mi się z ogniem. Podczas obiadu Mysz obraziła mnie więc z odkręciłam kran i nakierowałam strumień wody na nią. Wyglądało to niesamowicie. Woda płynęła w powietrzu z łazienki przez korytarz i kuchnię aż do salonu by wylądować na kunsztownie ułożonej fryzurze Myszy.
Tristan rozpracował wreszcie co go blokowało. Nauczył się tak jak ja podpalać przedmioty, zapalać się na zawołanie, a nawet tworzyć kulę ognia, którą można było ciskać we wrogów.
Pewnego dnia wyszliśmy na dwór, brnęliśmy
przez skrzypiący śnieg. Odciągnęłam Mysz na bok szepnęłam jej do ucha.
- Rozruszamy tych leniuchów? -
spojrzała na mnie pytająco, ale się zgodziła.
Razem stworzyłyśmy ogromne lodowisko pośrodku ogrodu. Usiadłam na
ławeczce. Uniosłam stopę odzianą w strasznie ciężkie buciory. Machnęłam ręką i
podeszwa buta natychmiast okryła się lodem. Namalowałam palcem w powietrzu wzór
i stworzyłam płozy łyżew.
Wywołałam tym niemałe zamieszanie. Każdy z obecnych poddał się temu zabiegowi i po chwili lodowisko zapełniło się śmiejącymi się parami dampirów.
- Dziękuję ci - usłyszałam głos Christiana tuż przy swoim uchu.
- Ależ to nic takiego.
- Sprawiłaś, że znów się śmieją. Ostatnio bardzo ciężko pracowali przyda im się trochę rozrywki. - ścisnął moją rękę po czym się oddalił. Ten facet mnie zadziwia. Po chwili ktoś wziął mnie pod rękę i pociągnął na środek lodowiska. Odwracając się zobaczyłam szeroki uśmiech Tristana. Mknęliśmy po lodzie omijając roześmiane Bonnie i Clementine prowadzające się pod rękę z Aeronem i Loganem. Mysz kręciła piruety z Lorenem. Chyba po raz pierwszy widziałam jej uśmiech. Gdy się uśmiechała jej twarz rozjaśniała się. Muszę przyznać, że gdyby nie udawała Królowej Śniegu mogłabym się z nią zaprzyjaźnić.
Wywołałam tym niemałe zamieszanie. Każdy z obecnych poddał się temu zabiegowi i po chwili lodowisko zapełniło się śmiejącymi się parami dampirów.
- Dziękuję ci - usłyszałam głos Christiana tuż przy swoim uchu.
- Ależ to nic takiego.
- Sprawiłaś, że znów się śmieją. Ostatnio bardzo ciężko pracowali przyda im się trochę rozrywki. - ścisnął moją rękę po czym się oddalił. Ten facet mnie zadziwia. Po chwili ktoś wziął mnie pod rękę i pociągnął na środek lodowiska. Odwracając się zobaczyłam szeroki uśmiech Tristana. Mknęliśmy po lodzie omijając roześmiane Bonnie i Clementine prowadzające się pod rękę z Aeronem i Loganem. Mysz kręciła piruety z Lorenem. Chyba po raz pierwszy widziałam jej uśmiech. Gdy się uśmiechała jej twarz rozjaśniała się. Muszę przyznać, że gdyby nie udawała Królowej Śniegu mogłabym się z nią zaprzyjaźnić.
Później przyszły lekcje z powietrzem. Potrafiłam
utrzymać przeróżne przedmioty w powietrzu . Tworzyłam małe tornada porywające
papiery z biurek. Gdy zaczęłam pracować z ziemią rozwalałam ściany, tworzyłam
tunele ciskałam kamieniami. Jednak najlepszym okazał się duch. Potrzebowałam do
tego wielu godzin medytacji, ale udało mi się coś osiągnąć. Gdy tylko
wystarczająco się skupiłam z moich pleców wyrastały anielskie skrzydła ze złoto
białymi piórami takimi jak w moich włosach. Potrafiłam panować nad umysłem
innej osoby. Wtłaczaj ej swoje myśli sprawiać żeby myślała, że są jej.
Nakłaniać ją do zrobienia czegoś czego
nigdy by nie zrobiła. Nawet do morderstwa.
Nastała wiosna.
Czas wtajemniczyć innych w mój plan. Ścisnęłam
klucz wiszący na mojej szyi i zaprowadziłam wszystkich do lustra. Tylko po
drugiej stronie mogliśmy spokojnie porozmawiać.
Czekam na kolejny post ^^
OdpowiedzUsuń