Ciemna sylwetka Christiana ginęła w mroku
biblioteki. Podał mi inną książkę. Jedna ze stron przedstawiała zjawę. Kobietę
w bieli z piórami we włosach. Odwracała się przez ramię patrząc za siebie jakby
chciała zobaczyć, czy nikt jej nie śledzi. W oddali na wzgórzu we mgle stało
potężne zamczysko. Kobieta uciekała przez gęsty las. Była łudząco podobna do
mnie.
Na następnej stronie napis głosił „Światło w mroku”.
Na następnej stronie napis głosił „Światło w mroku”.
Światło była kobietą pełną wdzięku.
Kochała życie.
Mrok chciał pozbawić ją nadziei i miłości.
Wygnał ją w najgłębsze zakamarki Mrocznego Wymiaru.
Światło odpłaciła mu się tworząc zastępy Aniołów Światła.
Rozpętała się krwawa wojna. Aniołowie Światła i Mroku splamili ziemię krwią.
Mrok chciał pozbawić ją nadziei i miłości.
Wygnał ją w najgłębsze zakamarki Mrocznego Wymiaru.
Światło odpłaciła mu się tworząc zastępy Aniołów Światła.
Rozpętała się krwawa wojna. Aniołowie Światła i Mroku splamili ziemię krwią.
Zawarto przymierze. Mrok i Światło
stworzyli kulę mocy i wysłali w gwiazdy, aby gdy nastanie odpowiednia chwila
powróciła i oddała się prawowitemu właścicielowi.
Gwiazda spadła. Rozsypała gwiezdny pył i dała życie istotom nadprzyrodzonym.
Moc krąży po ziemi i będzie szukać swego pana po wsze czasy.
Gwiazda spadła. Rozsypała gwiezdny pył i dała życie istotom nadprzyrodzonym.
Moc krąży po ziemi i będzie szukać swego pana po wsze czasy.
Przepowiednia mówi, że córa Światła
zakocha się w istocie żywej. Poświęci się i utraci swe moce a także
nieśmiertelność w imię miłości. Narodzi się dziecię, które zmieni bieg historii
i uratuje udręczone serce pani Światła.
Zamknęłam z trzaskiem książkę. Christian obrócił się
gwałtownie a w jego oczach rozbłysło czerwone światło. Zamurowało mnie. Po
chwili uśmiechnął się do mnie i pogładził po odsłoniętym ramieniu. Zadrżałam
pod dotykiem jego ciepłych dłoni. Wyjął
mi delikatnie książkę z dłoni i odłożył ją na półkę. Zanim wyszedł z biblioteki
pocałował mnie w skroń i szepnął mi do ucha.
- Cieszę się, że nic ci nie jest. - przeczesał jeszcze palcami moje włosy zatrzymując palce na piórach i zniknął w ciemnym korytarzu.
- Cieszę się, że nic ci nie jest. - przeczesał jeszcze palcami moje włosy zatrzymując palce na piórach i zniknął w ciemnym korytarzu.
Skusi cię jego mroczna strona i zatracisz
się w niepamięci - powiedziała
mi kiedyś wróżka. Mam nadzieję, że się myliła.
Wracając do pokoju natknęłam się na Mysz
skuloną na schodach. Ubrana była w koszulę nocną, włosy miała całe
rozczochrane. Mamrotała jakieś niewyraźne zdania. Jej rozbiegany wzrok
prześlizgnął się po mnie beznamiętnie. Jęknęła cicho i zaczęła się kołysach w
przód i w tył nucąc jakąś rymowankę. Wlepiła we mnie oczy i wyciągnęła rękę w
moją stronę, wskazując na mnie palcem zaskrzeczała straszliwie.
- To twoja wina. Twoja wina.- opuściła ramię i znowu zaczęła nucić kołysząc się na piętach.
- Zaprowadzę cię do pokoju.- odrzekłam i podciągnęłam ją, a ona zanosząc się straszliwym śmiechem odepchnęła mnie i wyciągnęła ręce w górę.
- Weźcie ją jest wasza. - krzyknęła przeraźliwie, zarechotała i ruszyła pędem do salonu wykrzykując straszne rzeczy.
- To twoja wina. Twoja wina.- opuściła ramię i znowu zaczęła nucić kołysząc się na piętach.
- Zaprowadzę cię do pokoju.- odrzekłam i podciągnęłam ją, a ona zanosząc się straszliwym śmiechem odepchnęła mnie i wyciągnęła ręce w górę.
- Weźcie ją jest wasza. - krzyknęła przeraźliwie, zarechotała i ruszyła pędem do salonu wykrzykując straszne rzeczy.
Alice, Alice, czemu goniłaś królika?
Teraz królik bierze odwet.
Kto wypatroszył małą Alice?
Zapytaj królika.
Teraz królik bierze odwet.
Kto wypatroszył małą Alice?
Zapytaj królika.
Z salonu dobiegały
trzaski, śmiech Myszy oraz prośby innych dampirów. Mysz biegając wokół stołu
ze świecznikiem śpiewała wniebogłosy.
Nie biegaj z nożyczkami mówili rodzice.
Teraz rodziców już nie ma.
Mroczny Pan zarzucił kotwicę.
Kto złapie Alice?
- Bawimy się w berka! - ryknęła i rzuciła się w moją stronę. Odsunęłam się w bok czym uniknęłam zderzenia. Mysz z rozpędu odbiła się od klatki piersiowej Christiana, który trzymał ją teraz w żelaznym uścisku. Wyprowadził ją z salonu. Gdy odchodzili usłyszałam jeszcze straszliwy śmiech Myszy.
Teraz rodziców już nie ma.
Mroczny Pan zarzucił kotwicę.
Kto złapie Alice?
- Bawimy się w berka! - ryknęła i rzuciła się w moją stronę. Odsunęłam się w bok czym uniknęłam zderzenia. Mysz z rozpędu odbiła się od klatki piersiowej Christiana, który trzymał ją teraz w żelaznym uścisku. Wyprowadził ją z salonu. Gdy odchodzili usłyszałam jeszcze straszliwy śmiech Myszy.
Znajdą cię kochanie.
Nie ukryjesz się Alice.
Jak na zawołanie,
Zjawią się tu dziś.
Nie ukryjesz się Alice.
Jak na zawołanie,
Zjawią się tu dziś.
Nastała zadziwiająca cisza. Po czym
jeszcze jeden rozdzierający krzyk.
- Już tu są! - po czym trzasnęły drzwi pokoju Myszy. Wszyscy spojrzeli po sobie i rozeszli się do siebie zająć się swoimi sprawami.
Podeszłam do Tristana. Pociągnęłam go za rękę. Odwrócił się zdziwiony.
- Wiesz co to miało być? - szepnęłam. - Czego ta dziewczyna się naćpała?
Spojrzał na mnie beznamiętnie. Co to ma być!?
- Niczego nie ćpała.- odwarknął, po czym wyrwał ramię z mego uścisku. - To twoja wina. On się gniewa. Masz przestać węszyć. - Niepokoił mnie jego nieobecny wzrok i wory pod oczami.
Nagle jego oczy odzyskały normalny wygląd. Zamrugał kilka razy. Zbliżył się do mnie.
- Już tu są! - po czym trzasnęły drzwi pokoju Myszy. Wszyscy spojrzeli po sobie i rozeszli się do siebie zająć się swoimi sprawami.
Podeszłam do Tristana. Pociągnęłam go za rękę. Odwrócił się zdziwiony.
- Wiesz co to miało być? - szepnęłam. - Czego ta dziewczyna się naćpała?
Spojrzał na mnie beznamiętnie. Co to ma być!?
- Niczego nie ćpała.- odwarknął, po czym wyrwał ramię z mego uścisku. - To twoja wina. On się gniewa. Masz przestać węszyć. - Niepokoił mnie jego nieobecny wzrok i wory pod oczami.
Nagle jego oczy odzyskały normalny wygląd. Zamrugał kilka razy. Zbliżył się do mnie.
- Lustro. - szepnął mi do ucha, po czym zasalutował i odmaszerował
do swojego pokoju.
Zanim zdążyłam
odejść usłyszałam jak jedna z dampirzyc powiedziała
- Uważaj z kim rozmawiasz. Ktoś ma zatrutą duszę.- rzekła po czym oddaliła się.
- Uważaj z kim rozmawiasz. Ktoś ma zatrutą duszę.- rzekła po czym oddaliła się.
Zasuwa w rzeźbionych drzwiach zaskoczyła i
otworzyły się straszliwie skrzypiąc. Bez zbędnych ceregieli wskoczyłam do
lustra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz