sobota, 12 kwietnia 2014

Pióro

  - Czy miałaś kiedyś uczucie, które kazało ci rozwinąć skrzydła i odlecieć daleko od problemów, jakie dręczyły twoją duszę?- spytałam swoje odbicie w lustrze patrzące na mnie z pogardą.
     Otworzyłam drzwi do ogrodu i owionął mnie zapach skoszonych traw. Przymknęłam oczy a gdy tylko je otworzyłam ujrzałam złoty las. Brzozy obsypane złotymi liśćmi. Pokryte rdzawo-pomarańczowymi łzami ścieżki.
     Usiadłam na ławeczce pośrodku ogrodu i chłonęłam jego piękno. Nagle uświadomiłam sobie coś strasznego. Jest jesień. Nie powinno mnie tu być. Muszę się stąd wydostać. Poderwałam się na równe nogi i pobiegłam do środka szukać wyjścia, albo kogoś kto mi je pokaże.
    Kręte korytarze nie miały końca. W tym domu aż roi się od sekretnych przejść. Większość pomieszczeń jest zamknięta na klucz. Czerwone dywany . Czerwone tapety. Czerwone kotary. Wszystko tutaj jest czerwone… jak krew.
     Ktoś krzyczał. Nieświadomie kierowałam się  w jego stronę. Za rogiem zobaczyłam uchylone drzwi. Z gabinetu wylewało się jasne światło. Cienie kłócących się ludzi ślizgały się po posadzce. Wydawało mi się, że znam jeden z głosów. Nie mogłam rozróżnić słów. Były zniekształcone. Jakbym znajdowała się w słoiku. Nagle drzwi otworzyły się z trzaskiem uderzając w ścianę. Z gabinetu wypadł rozwścieczony dampir.
     - Christian.- szepnęłam i zakryłam dłonią usta.
     Spojrzał na mnie niewidzącym wzrokiem. Po chwili na jego twarzy odmalowało się autentyczne zdziwienie.
     -Nora?- spytał podchodząc do mnie szybkim krokiem.- Co ty tu robisz. Wszędzie cię szukaliśmy!-szepnął.
     - Porwali mnie.- odparłam i trzepnęłam się w duchu za taką błyskotliwą odpowiedź.
     - Wiesz może po co cię porwali?- w jego oczach odbijał się ogień świec.
     - On powiedział tylko tyle, że jestem mu potrzebna, bo mam moc.
Christian uniósł ze zdziwieniem brwi. Po chwili wyprostował się i odparł.
     - Być może wiem dlaczego.- odparł z uśmiechem.
Ciągnął mnie krętymi korytarzami… zatrzymałam się ciągnąc go do tyłu.
     - A ty skąd się tu wziąłeś?- nie wiem skąd Christian się tu znalazł i muszę się dowiedzieć.
    Przeczesał palcami włosy i odwrócił się do mnie. Nie patrzył mi w oczy.
     - Szukaliśmy cię wszędzie. Nie mogliśmy cię znaleźć. Ktoś powiedział nam, że widział cię tu. W tym domu. Wziąłem ze sobą kilku dampiów i poszliśmy po ciebie. To była pułapka. Wszyscy moi towarzysze zginęli. Ja zdołałem uciec.- przerwał na chwilę. Znowu przeczesał włosy i spojrzał na mnie.- Więcej nie pamiętam.
     Podał mi rękę i bez słowa pociągnął do biblioteki. Oczywiście tonęła w czerwieni. Christian stanął przed regałem i przeciągał palcami po grzbietach książek szukając tej właściwej.  Wyciągnął opasłe tomisko i położył na stole. Podeszłam do niego. Tytuł książki mówił sam za siebie.
      - Mam czytać legendy? I co mi to da?-  posłał mi karcące spojrzenie i otworzył na jakiejś stronie.
Napis na górze strony nie zachęcał do lektury.

Mroczne żniwo
Kiedy na ziemi panowały Mrok i Światło toczyły się wojny.

Rzesze dzieci światła i mroku ginęły od ostrza miecza.

Przepowiednia mówi, że Mrok i Światło zawarły  przymierze.
Narodzi się dziecko.
Włosy białe jak śnieg lub czarne jak smoła, niebieskooka broń. 


Władać będzie
ogniem piekielnym - najgorszym ze wszystkich
wodą niebieską - pod każdą postacią
ziemią najczystszą - pełną żalu
oddechem ulgi -boskim tchnieniem
duchem świata -najpotężniejszym
 a jego rodzeństwo będzie stać u jego boku.

Będzie niszczyć.
Będzie naprawiać.
Będzie zabijać.
Będzie wybaczać.

Dwie drogi.
Jeden wybór.
Światło czy Mrok.

Wybór należy tylko do niego, ale Mrok zrobi wszystko by przeciągnąć je na swoją stronę.

Mroczne żniwa czas zacząć.

Jeszcze długo wpatrywałam się w kartki, kiedy na jedną z nich spadło biało złote pióro. Spojrzałam w lustro nad stołem i zobaczyłam, że we włosach mam jeszcze jedno. Tyle, że to wrośnięte było w moje włosy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz